Ciasta bez glutenu i nabiału mogą być smaczne, a nawet muszą, bo kto lubi jeść za karę? Na pewno ja do deserowych masochistów nie należę. Dzisiaj zaprezentuję te, które na blogu cieszą się największą i niesłabnącą popularnością.
1. Bezglutenowa szarlotka ma wielu swoich miłośników, do których i ja należę. To ciasto robię najczęściej. Przepis: <klik>
2. Karpatka! Mniam… Smakuje, jak zwyczajna. Z tego ciasta jestem bardzo dumna. Przepis: <klik>
3. Pyszny tort z kremem Russel, który w smaku nie odbiega od tradycyjnego. Przepis: <klik>
4. Jagielnik z musem śliwkowym – doskonały, wegański. Wymiata! Przepis: <klik>
5. Jaglany seromakowiec. Przepis: <klik>
6. Czekoladowy tort – niezawodny! Przepis:<klik>
7.Wegańskie ciasto bez pieczenia. Mega czekoladowe! Przepis: <klik>
8. Kruche ciasto ze śliwkami i domowym budyniem. Przepis: <klik>
9. Ciasto „do góry nogami”. Tutaj z wiśniami, ale zastępuje je sezonowymi owocami np. obecnie śliwkami. Przepis: <klik>
10. Wegańska szarlotka. Przepis: <klik>
Mam nadzieję, że znajdziesz tu jakiś smakołyk dla siebie. Po resztę zapraszam na bloga. W zakładce „ciasta” jest jeszcze więcej. ???????
Buziaki!
Aga
Witam czy mogę prosić o proste przepisy na placki dla dzieci bez laktozy i glutenu
Witam , od 4 miesięcy wiem że mam celiakię i alergię pokarmową , dopiero się uczę gotować ,poznawać inne smaki , ale jak zobaczyłam ciasta które Pani upiekła i poleca , oszalałam zjadłabym wszystko , te ciasta wyglądają obłędnie , muszę spisać wszystkię przepisy i zacząć piec i próbować , super że trafiłam na Pani BLOGA, serdecznie pozdrawiam OLA DRAWS…………
Aga wszystko wyglada wspaniale pewnie i tak tez smakuje. Buziale z upalnego Buenos
Paula, kochana, jak dobrze Cię czytać. Dziękuję za miłe słowa. Ściskam Cię fest! :*
Usiadłabym do stołu i zjadła wszystko co podasz…jeśli choć w połowie smakuje tak dobrze jak wygląda,to na pewno bym się nie zmieściła w ulubione spodnie 😀
Piękne zdjęcia! Aż czuć zapach tych pyszności!
Aniu, a ja z przyjemnością bym Cię ugościła. 😀 :* Dziękuję Ci bardzo za piękny wpis. Do napisania albo zobaczenia. 😀
Twoje wypieki wyglądają bajecznie. Piszę tylko po to żeby Cię pochwalić za zaangażowanie, chęci i wysiłek.
Sama jestem mamą małego szkraba z „tysiącem przypadłości” oraz dorosłej córki. Każde z nich lubi i jada coś innego, u siebie też wybadałam nietolerancję więc od kilku lat równie sukcesywnie tworzę swoje przepisy by dogodzić podniebieniom. Na Twój blog natrafiłam dziś przypadkiem i chciałam umieścić miłe słowo. Zdjęcia i przedstawienie wykonanego pożywienia są doskonałe. Sama lubię estetykę i potrafię ją docenić u innych.
Powodzenia i zdrowia na dalsze lata.
Ann
Ann, bardzo Ci dziękuję za ten wpis. Jest on niezwykle motywujący. Siadłam do komputera umordowana, przeczytałam Twoje słowa i momentalnie wstąpiło we mnie życie, entuzjazm. Aż chce się biec do kuchni, gotować,a potem zdjęcia robić… Ściskam w podzięce. :*