Na wigilijny barszcz czekam cały rok. Pochodzę z Lubelszczyzny, a tam podaje się go z nierafinowanym olejem rzepakowym. Zresztą wszystkie pośnikowe potrawy przyrządza się z dodatkiem tego tłuszczu. Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie na kolacje wigilijną mówiło się, odkąd pamiętam, właśnie pośnik. Wszystkie potrawy są wtedy postne, więc myślę, że stąd ta nazwa. Barszcz, na który zapraszam jest ugotowany bez zakwasu buraczanego. Na takie przepisy natykałam się w przedwojennych książkach kucharskich i powróciłam do tradycji. Jeżeli chcemy użyć zakwasu, to dolejmy go pod koniec gotowania. Ta świąteczna zupa najlepiej smakuję podana z uszkami lub krokietami.
Po tym krótkim wstępie możemy brać się za wspólne gotowanie. 🙂
30 g – 40 suszonych grzybów
Ok. 6 szt dużych buraków ćwikłowych
2 marchewki
3 ząbki czosnku
1/4 korzenia selera
1 pietruszka
2 cebule – podpieczone w piekarniku lub nad gazem, na suchej patelni
1/2 cytryny (sok) lub ocet – próbować i zakwaszać pod swój smak
1/2 pora
4 ziela angielskie
2 liście laurowe
1 i 1/2 łyżeczek soli (lub mniej, kwestia indywidualnego smaku)
1 łyżeczka suszonego majeranku
Szczypta pieprzu
2 łyżki masła
Wykonanie:
1 Nastawiamy wywar warzywny czyli wszystkie warzywa, prócz 3 buraczków, oczyszczamy, wrzucamy do garnka, dodajemy liście laurowe i ziele angielskie i zalewamy 2 litrami wody. Gotujemy ok. 30-40 minut na wolnym ogniu. Odcedzamy – warzywa już nie będą nam potrzebne.
2. Pozostałe buraczki kroimy na plastry, a te na słupki albo dowolne kształty, jakie chcemy jeść.
3. Na patelni rozgrzewamy masło, wrzucamy buraczki i dusimy pod przykryciem ok. 10 minut na wolnym ogniu, mieszając co jakiś czas.
4. Do wywaru dolewamy ok. 1.5 l wody, dokładamy przesmażone buraczki, grzyby (można je wcześniej namoczyć i rozdrobnić – ja tego zazwyczaj nie robię), sok z cytryny i gotujemy na wolnym ogniu do miękkości buraczków. Pod koniec doprawiamy solą, pieprzem, majerankiem i ewentualnie ponownie sokiem z cytryny lub octem. Kierujmy się tu swoimi preferencjami smakowymi. Przed podaniem dolejmy olej rzepakowy lub dowolny tłuszcz. Możemy go przesmażyć wraz z posiekaną drobno cebulką i odrobiną mąki. Ja staram się już nie podgrzewać tłuszczy zimnotłczonych. Podajemy z uszkami lub krokietami.
Barszcz ze smażonych buraków zrobiłam niedawno i to była najlepsza wersja jaka mi w życiu wyszła lecz jak zwykle nie bardzo pamiętam dokładnie jak robiłam, bo to jak zwykle był długi proces i eksperymenty.
Na drugi lub trzeci dzień zalałam bulionem.
Zamierzam dzisiaj odtworzyć ten przepis, by doszedł na wigilię. Pozdrawiam . Zaraz poczytam też inne Twoje przepisy, bo ciekawie się zapowiada, a nie znam tego bloga.
Cześć! Barszczyk z dodatkiem podsmażanych buraczków jest bardzo smaczny. Nic mu już nie brakuje. 🙂 Mam nadzieję, że przepis Ci podejdzie jak i inne na blogu. Pozdrawiam serdecznie.