Bez dyni nie wyobrażamy sobie jesieni. To pękate warzywo zawdzięczamy Kolumbowi, który przypomniał o nim europejczykom. W Polsce szlacheckiej nasiona dyni zyskały sławę pobudzającą męski wigor. Damy z przyjemnością raczyły nimi swoich kochanków.  Nie wiem, czy działały, ale przynajmniej pasożytów jelitowych nie mieli. 😉 Dynia, to bogactwo prowitaminy A, o czym mówi nam jej żółty lub pomarańczowy kolor. Dzięki witaminie E jest pogromcą wolnych rodników. Bogata w potas, żelazo, fosfor, wapń. Bardzo skuteczna przy zaparciach – już w starożytności medycy chińscy czy greccy zalecali ją przy problemach z jelitem grubym. Dynia doskonale odkwasza organizm, gdyż jest zasadotwórcza. Można zrobić z niej wiele smacznych potraw. Dziś zapraszam na zupę. Córka mówi, że jest to „najlepsza zupa świata”. Nie będę się z nią sprzeczała. 😉

Składniki (ok. 5-6 porcji):

Ok. 1 kg dyni – u mnie Hokkaido ( nie trzeba jej obierać)

Ok. 800 ml wody

Ok. 2 cm świeżego imbiru

2 cebule

4 łyżek mleka kokosowego – gęstej części

3/4 łyżeczki cynamonu cejlońskiego – cynamonu casia (najbardziej popularny w sklepach) z 1/3 łyżeczki, jest ostrzejszy

3/4 łyżeczki zmielonych nasion kolendry, lub pęczek kolendry świeżej

1/4 łyżeczki chilli

1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej

1/2 łyżeczki kuminu

Ok. 1 łyżeczka soli – dodając próbujmy

1 łyżeczka koncentratu z tamaryndowca*- można zastąpić sokiem z limonki lub octem winnym

Tłuszcz do podsmażania – u mnie masło klarowane

Posypka:

3 łyżki pestek dyni – suszone, obrane, nie te, które były w dyni

1 łyżka tłuszczu (u mnie masła klarowane)

Szczypta zmielonego kuminu i kolendry lub przyprawy garam masali – opcjonalnie lub inne ulubione przyprawy np. papryka

Wykonanie:

1. Dynie myjemy, wydrążamy środki z nasionami. Kroimy na mniejsze kawałki, mieszamy z łyżką tłuszczu, pieczemy przez ok. 10 minut w piekarniku 200 stopniach.

2. W tym czasie kroimy w kostkę cebulę, podsmażamy na łyżce tłuszczu do zaszklenia, ścieramy imbir, chwilę przesmażamy.

3. Upieczoną dynie, podsmażoną cebulę, 500 ml wody blendujemy. Uzyskamy bardzo gęsty krem, do którego dolejemy ok. 300 ml wody. Zupę wstawiamy do gotowania. Dodajemy wszystkie pozostałe składniki. Gotujemy ok. 10 minut, co jakiś czas mieszając drewniana łyżką, aby nam się nie przypaliła, bo jest dość gęsta.

4. Na patelni rozgrzewamy tłuszcz, wrzucamy przyprawy i dynie. Przykrywamy pokrywką. Dynia zacznie strzelać, prażyć się, powstaną chrupiące „poduszeczki” dyniowe, którymi przed podaniem posypujemy dynię. Sama prażona dynia jest świetną przekąską.

Rady:

*”Tamarynd, to brązowy strąk drzewa tamaryndowca. Zawiera lepki miąższ otaczający błyszczące, czarne nasiona. Używany jest jako przyprawa i ma słodko- kwaśny, owocowy zapach i smak. Jest dostępny w postaci włóknistego kawałka lub koncentratu.

Zwykle to sok lub pasta są używane jako środki zakwaszające, szczególnie w południowych Indiach i daniach na bazie curry, soczewicy i chutneys stanu Gujurat, których smak jest bardziej autentyczny niż dań z dodatkiem octu lub soku z cytryny. Tamarynd może być stosowany do potraw strączkowych oraz z ryżu lub jako składnik sosów i dań na bazie wieprzowiny, drobiu i ryb. Tamarynd zawiera pektynę, która jest wykorzystywana w procesie produkcji dżemów, więc jest naturalnym składnikiem galaretek, napojów owocowych i sosu Worcestershire. W Indiach, zmielone ziarno używane jest do wypieku ciast. Orzeźwiający napój z syropu tamaryndowca, przypominający lemoniadę jest dość popularny na Bliskim Wschodzie.”  Poza walorami smakowymi pozytywnie wpływa na nasz organizm. Popularny szczególnie w kuchni tajskiej, ale również innych orientalnych. W Polsce do kupienia w sklepach z orientalną żywnością za stosunkowo niewielkie pieniądze – 400 g, to koszt ok. 9 zł.

Cytowane źródło internetowe: Naturalna Medycyna.

Komentarze:
One Comment
  1. Olesia 26 listopada, 2021 at 13:16 - Reply

    Jeju, nikt tej zupy jeszcze nie zrobil? Zalujcie straconych lat! Juz ja ugotowalam tej jesieni conajmniej z 5 razy. Zajadamy sie z mezem !!! Najlepswa jest na drugi dzien, jak sie nastoi. Dzieci nie chca, ale na to ich patologiczne odzywianie to nic nie poradzisz.