Caponata – genialna w swej prostocie, genialna w swym bogatym smaku. Lato kocha takie potrawy!
Z natury bezglutenowa, wegańska. Idealnie komponuje się z opieczonym/tostowanym pieczywem.
Caponata należy do potraw, które z czasem smakowo rozkwitają, więc możesz śmiało robić podwójną porcję, by cieszyć się nią następnego dnia.
Odmian tego dania jest bardzo dużo – z paryką i bez, z rodzynkami i bez nich. Ja od pierwszego spróbowania zakochałam się w Caponacie
Składniki ( ok. solidne 4 porcje):
150 ml pasty pomidorowej
400 g bakłażana
350 g papryki – u mnie słodka spiczasta
350 g ziemniaków – po obraniu
300 g pomidorów – u mnie malinowe
100 g selera naciowego
1 czerwona cebula – średnia
80 g zielonych oliwek – w zalewie
20 g orzeszków pini
50 ml octu z białego wina – opcjonalnie octu jabłkowego
1 łyżeczka kapar – w soli lub occie
sól do smaku
bazylia świeża
ok. 8 łyżek oliwy
1 łyżeczka ksylitolu, cukru lub według preferencji
Wykonanie:
Bakłażana umyć, pokroić w kostkę, posolić, umieścić na sitku na ok. 40 minut. Ziemniaki obrać, pokroić w kostkę, namoczyć w wodzie przez ok. 40 minut. Po tym czasie warzywa odsączyć. Paprykę oczyścić z nasion oraz białej wewnętrznej części, pokroić w paski, cebulę oraz seler oczyścić, pokroić w kostkę, wydrylowane oliwki pokroić na pół, kapary drobno posiekać.
Na rozgrzanym tłuszczu (ok. 5 łyżek oliwy) obsmażyć paprykę, wyjąć. Na tym samym tłuszczu obsmażyć na złoty kolor ziemniaki, wyjąc, następnie powtórzyć czynność z bakłażanem.
W rondlu na ok. 3 łyżkach oliwy smażymy przez ok. 3 minuty cebulę z selerem. Następnie dodajemy oliwki, kapary, pini, ocet, przesmażamy ok. 2 minuty. Dodajemy wcześniej przesmażone warzywa, podlewamy pastą pomidorową, słodzidłem doprawiamy solą, dusimy ok. 7 minut. pod koniec dodajemy porwane liście bazylii.
Danie smakuje wybornie zarówno na ciepło jak i na zimno. Idealnie sprawdza się jako dodatek na grilla, lekki posiłek.
Nie jadłam nigdy i nie wiedziałam jak ma smakować ale oboje z mężem stwierdziliśmy że to warzywa nie mające smaku. Ziemniak nie chciał się obsmażyć i w rezultacie był trochę twardy. Dlatego musiałam dodać jeszcze łyżkę cukru. 2 łyżki oregano. Pieprzu. Sosu pomidorowego wiecej. I wyszło ok.
Cieszę się, że mimo wszystko dało się zjeść. 😀 Smak jest pojęciem subiektywnym – jego intensywność jest mocno zindywidualizowana. Co u jednych będzie przesolono, u drugich może być niedosolone. 😉 Ściskam bardzo!