Bardzo lubię cukinię, a że sezon w pełni, to korzystam i praktycznie codziennie albo coś z niej gotuję, albo wekuję lub innymi technikami (prócz mrożenia) przerabiam na czasy, kiedy przyjdzie jesień, zima…
Dzisiaj na kolację zrobiłam placuszki właśnie z cukinii i ziemniaków. Mąż jak i dziewczyny lubią takie jedzenie, a mnie cieszy, że nie trzeba się przy jego robieniu przy garach ostać. 😀
Zobacz, jakie są proste. 🙂
Składniki (ok. 12 sztuk):
300 g młodej cukinii
300 g ziemniaków
100 g płatków owsianych drobnych (z komosy ryżowej, gryczanych – tu jednak będzie wyczuwalny smak gryki, jaglanych)
2 jajka – u mnie małe
1 mała cebula
sól – do smaku
natka koperku – opcjonalnie
pieprz – do smaku
tłuszcz do smażenia
Wykonanie:
- Cukinie myjemy i wraz ze skórką ścieramy na grubych oczkach tarki, ziemniaki, cebulę na drobniejszych – zasalamy odstawiamy na 15 minut.
- Po tym czasie lekko odciskamy – nie może być za mocno, w przeciwnym razie będziemy musieli dolać wody, bo do ciasta nie dodajemy już do innego płynu poza jajkami.
- Warzywa umieszczamy w misce, dodajemy jajka, płatki, sól, pieprz, wyrabiamy ciasto – robię to dłonią do czasu, aż ciasto stanie się klejące.
- Smażymy na patelni po obu stronach na złoty kolor.
Rady/uwagi:
- jeżeli zajdzie potrzeba dolewamy odrobinę wody – ciasto ma być w konsystencji takie, aby można było uformować dłońmi placuszki. Nie może być jednak zbyt zwarte, bo wtedy same placki będą w teksturze zbite,
- jeżeli płatki są duże – jumbo – to można je lekko rozdrobnić wcześniej podprażając na patelni.
Pierwszy raz zrobiłam te placuszki – w ogóle jestem początkująca w potrawach bezglutenowych, ale bardzo dziękuję za ten przepis 🙂 Rzeczywiście może wyszły trochę delikatne w smaku, ale posmarowałam placki pastą z suszonych pomidorów zmielonych z namoczonymi ziarnami słonecznika. Ponieważ pasta jest mocno słona to wspaniale podkręciła smak placków. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Agata, to ja dziękuję, że zechciałaś się podzielić swoją na ich temat opinią. Buziaki :*
Dzisiaj też zrobiłam – ale to jest pyszne! I te płatki gryczane nadają taką pyszną chrupkość. Wspaniałe!
Nie dodalam za drugim razem soli, bo stwierdzilam, ze przy pierwszym zasoleniu dalam jej calkiem sporo. I to byl blad – jak Aga pisze solic, to trzeba solic bez pytan! Chyba cala sol uszla z odcisnieta woda, placki wyszly malo slone. Robilam na platkach jaglanych, koperku nie mialam. Wyszly jakies bardzo mdle, nie znalazly zadnego wielbiciela. Nastepnym razem dam wieksza cebule, moze nawet czosnek, kminek co najmniej, kurkume dla zlocistego koloru, no i sproboje na platkach owsianych. Buziaki :-* ! Ago, wyciagnij wrescie mego maila ze spamu i naucz antyspam, ze moje maile, to porzadne maile, zaden spam :)))
A kiedy i jak platki?
Po prostu dosypujemy?
Aniu, już dopisałam, bo przeoczyłam – po prostu dodajemy.