Smak chałwy słonecznikowej przypomina mi dzieciństwo. Był to jeden ze smakołyków przywożonych za wschodniej granicy. Do tej pory się ją (czy to w Rosji, czy na Ukrainie) wytwarza. Zdrowy i pożywny deser, do produkcji którego zachęcam. Mi osobiście smakuję bardziej, niż sezamowa.
200 g nasion słonecznika
2 łyżki miodu
1 łyżka oleju kokosowego lub słonecznikowego
Rodzynki- według uznania.
Wykonanie:
Nasiona słonecznika podprażamy na patelni do momentu, aż zaczynają delikatnie pachnieć, mieszając, aby nie przypalić. Studzimy i mielimy na mąkę- zajmuję to kilka minut. Dodajemy pozostałe składniki i dłońmi miesimy. Jeżeli miód jest twardy, należy go delikatnie podgrzać- najlepiej w kąpieli wodnej.
Przedkładamy warstwami do wyłożonego papierem do pieczenia naczynia. Każdą partie bardzo mocno dociskając. Wkładamy na kilka godzin do lodówki.
Chałwa z dwiema łyżkami miodu jest dosyć słodka. Jeżeli chcemy mniej słodyczy, dodajmy jedną łyżkę miodu i dwie łyżki oleju.
Zapraszam na facebookowy profil bloga:
Ja też wolę słonecznikową 🙂 smak dzieciństwa 🙂