Dynia jest rodowitą Amerykanką – pochodzi z Ameryki Środkowej. Najstarsze dyniowe ślady datuje się na lata 7000-5500 p.n.e. W Polsce dynia pojawiła się znacznie później, bo dopiero w XVI wieku i była uprawiana głównie „na lekarstwo”. Z racji swoich właściwości poniekąd słuszne było to podejście. Dynia, to moc beta – karotenu, któremu zawdzięcza swój pomarańczowy kolor. Jest on naturalnym barwnikiem, a jednocześnie antyutleniaczem. W organizmie beta-karoten przetwarzany jest do witaminy A. Dynia spowalnia nam procesy starzenia organizmu, dba o odporność, o jelita (wszak to spora dawka błonnika). Jeżeli mamy problemy z zaparciami dynia powinna raz się z tym uporać.
Dzisiaj zrobimy z niej wegańskie pulpeciki. Smaczne, chrupiące. Idealnym dla nich towarzystwem będzie indyjski sos. Też go zrobimy.
Zapraszam!
Pulpety:
Ok. 160 g dyni – starta na drobnych oczkach
Ok. 40 g ziemniaka – starty na grubych oczkach
30 g mąki z ciecierzycy
1 mała cebula – pokrojona w drobną kostkę
Ok. 3 łyżki wody
1 łyżeczka białego sezamu – opcjonalnie
1 łyżka posiekanej kolendry – opcjonalnie
1/3 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki przyprawy garam masala
0,5 cm korzenia imbiru – starty
Tłuszcz do głębokiego smażenia
Wykonanie:
1. Wszystkie składniki umieszczamy w misce. Miesimy dłońmi. Formujemy małe kuleczki.
2. Wrzucamy na rozgrzany tłuszcz, co jakiś czas przekręcając. Smażymy do mocnego zrumienienia.
Sos:
3 pomidory – pokrojone w kostkę
1 mała cebula – pokrojona w grubą kostkę
1 ząbek czosnku – drobno pokrojony lub przepuszczony przez praskę
1 cm imbiru – starty na tarce
Ok. 10 orzechów nerkowca
Przyprawy:
1/2 łyżeczki kuminu – całe nasiona
1/3 łyżeczki kurkumy
łyżeczka kolendry – zmielonej
1 łyżeczka przyprawy garam masala
1/4 łyżeczki chili kaszmirskiego lub innego -opcjonalnie
Asafetyda – szczypta
1 łyżka posiekanej kolendry
Sól do smaku
Ok. 1,5 szklanki wody
2 łyżki tłuszczu
Wykonanie:
1. W patelni z grubym dnem lub rondlu podgrzewamy tłuszcz. Wrzucamy na niego ziarna kuminu, orzechy nerkowca. Mieszając minutę przesmażamy. Dodajemy cebulę, imbir, czosnek, mieszając podsmażamy do zarumienienia.
2. Dodajemy pomidory, pozostałe przyprawy, przykrywamy pokrywką i gotujemy na wolnym ogniu ok. 7 minut.
3. Dolewamy wodę blendujemy (możemy wystudzić pastę i ją samą zblendować, a potem dodać wodę).
4. Gotujemy ok. 7 minut lub dłużej do pożądanej gęstości. Doprawiamy do smaku solą, przed podaniem posypujemy kolendrą.
5. Podajemy z ryżem lub chlebkami.
Rady/uwagi:
- wody dodajemy tyle, aby składniki skleiły się – najczęściej 3 łyżki wystarczą ale nie zawsze. Czasem trzeba troszkę więcej;
- kulki nie musza być idealnie utoczone – nie bój się, nie rozpadną się;
- dynia, której użyłam, to dynia zwykła;
- jeżeli chcesz mieć chrupiące, to trzymaj się powyższych proporcji. Jeżeli chcesz mieć bardziej pulpetowe, to mąki z ciecierzycy daj ok. 50 g. i 5 łyżek wody. Eksperymentuj, jakie bardziej Ci posmakują.
Podwoilam składniki i też pulpety były zbyt wodniste, wyciskałam je w rękach. Następnym razem dam znacznie mniej wody!
Obstawiam zbyt grubo zmieloną mąkę z ciecierzycy – wtedy nie chłonie wody, nie wiąże składników tak jak powinna. Powinna być gładka jak skrobia ziemniaczana. Pozdrawiam!
Potroilam skladniki, bo stwierdzialam, ze ilosc dyni i ziemniaka, to jak dla wrobla. I to byl blad. W podwojeniach i potrojeniach receptur nalezy dawac mniej plynu. A ja bezmyslnie machnelam 9 lyzek wody, Wyszlo stanowczo za rzadkie, rozwalalo sie w oleju. Uratowalam dajac maki integralnej z malego orkiszu (petit epautre, 7 procent glutenu tylko) i robiac z tego placki. Inna sprawa, ze mialam dynie nietypowa – jest to dluga dynia wloska Traba (trompette), ktora od wielu lat hoduje dziadek. Ziemniak starty na grubych oczkach wyszedl za dlugi i wystawal z kuleczek jak kolce jezozwierza. Nastepnym razem zetre na malych (tych do sera).
Sos jest rewelacyjnie dobry! Maz zazartowal, ze obecnie jestesmy dokladnie jak na lodzi podwodnej – zamknieci i z super zarciem (ponoc na lodziach podwodnych zarcie jest pieciogwiazdkowe, by zolnierzom jakies przyjemne bodzce dostarczac).