Bardzo lubimy ten pasztet, który zresztą ma uniwersalny charakter, bo podany z sosem na ciepło jest obiadową pieczenią.
Soczewicę warto wprowadzać do swojego jadłospisu. Nie tylko ze względu na smak, ale i dla zdrowia. Jest świetnym źródłem białka, które przyswaja się aż w 85% (lepszy wynik osiąga tylko soja, bo 90 %). Ma moc kwasu foliowego, potasu. Posiada niski indeks glikemiczny, dlatego, że w jej skład wchodzą głównie węglowodany złożone. IG zielonej soczewicy jest najmniejsze, bo wynosi 25, a dla przykładu w żółtej IG, to 35.
Pasztet, do którego upieczenia Cię zapraszam, jest smaczny, łatwy w przygotowaniu. Idealny dodatek do kanapek.
Składniki (4 małe foremki 8 cm x 14 cm):
250 g zielonej soczewicy – przepłukanej i namoczonej przez 30-60 minut w ciepłej wodzie
200 g selera
270 g (ok. 10 sztuk) pieczarek
80 g orzechów włoskich
50 g płatków owsianych -podprażonych ok. 2 minut na patelni i zmielonych na mąke
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
5 łyżek pasty pomidorowej lub 1 łyżka koncentratu i 4 łyżek wody
1i 1/2 łyżeczki nasion babki płesznik
2 łyżek soku z cytryny
1/2 łyżeczki suszonego oregano
1/2 łyżeczki świeżego lub suszonego tymianku
1/3 łyżeczki cząbru
1/4 łyżeczki czarnego pieprzu
3 łyżek tłuszczu
Sól do smaku
Dodatki według uznania: suszone śliwki, czarnuszka, oliwki, kapary.
1. Wymoczoną soczewicę gotujemy do miękkość – zajmie to ok. 15-20 minut.
2. Pokrojoną w kostkę cebule szklimy na tłuszczu, pod koniec dodając posiekany czosnek. Dokładamy pokrojony w kostkę seler, obrane ze skórki, posiekane pieczarki i szczyptę soli. Kilka minut przesmażamy, dodajemy pastę pomidorową i dusimy do miękkości pod przykryciem przez ok. 10 minut.
3. Podduszone warzywa, grzyby i wszystkie pozostałe składniki prócz dodatków dodajemy do ugotowanej soczewicy. Blendujemy. Jeżeli chcemy dodatki w środku pasztetu, te teraz je dodajmy np. pokrojone niesiarkowane suszone śliwki.
4. Foremki lub formę smarujemy tłuszczem, obsypujemy mąką z ptaków owsianych lub wykładamy papierem do pieczenia. Pieczemy w 180 stopniach ok. 1 godziny – czas może być inny w zależności od piekarnika, więc zaglądajmy, żeby się nie przypalił. Studzimy i nie wyjmując z foremek wkładamy do lodówki do następnego dnia.
Rady:
– pasztet musi pozostać kilka – kilkanaście godzin w foremce, aby stężał;
– można go mrozić.
Rewelacyjny pasztet! Mój mąż też go pochwalił!! Ze świeżym chrzanem przy serwowaniu smakuje bardzo świątecznie! Dziękuję ponownie za przepis. Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu, największe sprawdziany jedzenia to kubki smakowe naszych mężczyzn i dzieci. 😀 Dziękuję Ci bardzo za ten niezwykły dla mnie komplement. Uściskaj męża. Całuję życząc Wam szczęśliwego Nowego Roku! Niech Was powodzenie nie opuszcza!