Dzisiaj zapraszam Cię do Włoch, do Toskanii, która oprócz Kalabrii, Kampanii i Sycylii jest moim ulubionym kulinarnym regionem tego kraju. Oczywiście każdy z regionów wnosi wiele smacznych i oryginalnych potraw, ale te są moje naj, naj. Co ciekawe, powszechnie mówi się o kuchni włoskiej, ale gdy się jej uważnie przyjrzymy, zobaczymy, że jest to kuchnia poszczególnych regionów. Sami Włosi również mocno identyfikują się z miejscem urodzenia, zamieszkania, niż z samym krajem. Zapytaj się jakiegoś Włocha, skąd pochodzi, usłyszysz konkretne miejsce, potem region, a nie nazwę państwa. Upatruję to w historii Włoch, które zaczęły się jednoczyć dopiero pod koniec XIX wieku. Stosunki włoskie są nadal dosyć skomplikowane, a kilka regionów posiada własną autonomię.

Dzień Ojca (19 marca) w Toskanii celebrowany jest ryżowymi, smażonymi placuszkami. Ich tradycja jest długa, pierwsza pisana wzmianka pochodzi z XIII wieku. Do ich wykonania używa się odmian ryżu kleistego do risotto. Robi się je na dwa sposoby – z dodatkiem mąki lub bez. Z niewielką ilością mąk placuszki nabierają gładszej, okrąglejszej formy.

Składniki (ok. 14 sztuk):

150 g ryżu do risotto np. Carnaroli

ok. 200 ml wody

ok. 200 ml mleka kokosowego

40 g ksylitolu

15 g masła ghee lub innego klarowanego

10 g maki z sorgo lub ryżowej

5 g skrobi ziemniaczanej

1 jabłko

1 łyżeczka ekstraktu waniliowego -u mnie domowy

1 jajko

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 łyżka skórki utartej z pomarańczy

1 łyżka skórki otartej z cytryny

1 łyżeczka rumu – opcjonalnie

szczypta soli

tłuszcz do głębokiego smażenia

Wykonanie:

  1. Ugotować ryż w mieszance wody i mleka kokosowego, wystudzić ale gdy jest jeszcze ciepły dodać masło. Podczas gotowania w razie potrzeby podlać wodą.
  2. Jabłko pokroić w drobną kostkę lub zetrzeć na tarce o grubych oczkach – u mnie kosteczka.
  3. W misce umieścić ryż, opcjonalnie lekko rozdrobnić, następnie dodać mąki, ksylitol, sól, żółtko, jabłko. Dokładnie wymieszać.
  4. Dołożyć pianę ubita z białka. Połączyć.
  5. Dłonie zwilżyć wodą, formować kulki.
  6. Smażyć w rozgrzanym tłuszczu na złoty kolor. Obsuszyć na papierowym ręczniku.
  7. Ciepłe podawać, wcześniej posypując „cukrem” pudrem.

Rady/uwagi:

  • pączki można nadziać kremem lub dżemem, wtedy opcja bez jabłek;
  • w recepturach spotkałam się z rozdrabnianiem ugotowanego ryżu i w całości – obie opcje są dobre różni je tekstura. Tutaj nie rozdrabniałam.

 

Komentarze:
4 komentarze
  1. Magda 16 lutego, 2020 at 13:54 - Reply

    Aga, jak te paczki zachowują się na następny dzień? I jak duże mają być?

    • Aga Bednarska 19 lutego, 2020 at 22:56 - Reply

      Magda, dla mnie najsmaczniejsze sa tuz po usmażeniu. Tak też serwuje się we Włoszech. Przetrzymałam jednego kilka godzin, ale już nie był taki smaczny, więc nie polecam.

  2. Iza 1 lutego, 2020 at 17:01 - Reply

    Dziękuję za ten przepis i za tą stronę Pani Ago. Pączusie wyszły przepyszne. Skórka chrupiąca, w środku mięciutkie. Pycha.

    • Aga Bednarska 4 lutego, 2020 at 20:27 - Reply

      Iza, to ja dziękuję, że chcesz ze mną gotować. Bardzo mi miło, że pączki podeszły. 😀 Ściskam :*