Aby mieć świadomość tego, co jemy najlepiej samemu to jedzenie przygotowywać. Wiadomo, że do przemysłowego wytwarzania past używane są najgorszego sortu produktów. Sama wartość odżywcza przetworzonych konserw jest znikoma, a forma zapakowania w puszkę, szkodliwa.
Jeżeli lubimy paprykarz, zróbmy go sobie sami. Pod względem wartości odżywczej, smakowej i ceny wyjdzie nam to zdecydowanie lepiej.
Na poniższą recepturę natknęłam się w książce „Kuchnia polska bez pszenicy”, którą nawiasem (bezinteresownie) polecam- osobiście lepszej pozycji dla „bezglutenowców” jeszcze nie spotkałam.
Składniki:
200 g ugotowanego ryżu lub kaszy jaglanej
150 g ugotowanej lub upieczonej ryby morskiej
2 duże pomidory bez skórki
1 duża czerwona papryka
1-2 marchewki
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki przecieru pomidorowego
1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
1/2 łyżeczki mielonej papryki wędzonej- opcjonalnie
2 listki laurowe
3 ziarna angielskie
Sól, pieprz
1-2 łyżki soku z cytryny
Masło klarowane lub olej kokosowy do smażenia.
Wykonanie:
Paprykę oczyszczamy z nasion i białej jej części. Cebulę i marchewkę obieramy. Pomidory spażamy i obieramy ze skórki. Wszystkie te warzywa kroimy w kostkę.
Cebulę, wraz z liśćmi i zielem, szklimy na tłuszczu ok. 2 minut. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, podsmażamy jeszcze chwilę, a następie dokładamy . Dodajemy pokrojone warzywa, przykrywamy pokrywką i dusimy do miękkości uważając by się nie przypaliły- możemy je podlać odrobiną wody. Wyjmujemy liście i ziela- miksujemy na gładką masę. Dodajemy sok z cytryny, przyprawy, koncentrat pomidorowy.
Do tak przygotowanego sosu dokładamy ugotowany ryż lub kaszę, a na końcu rozdrobnioną rybę. Aby smaki się przegryzły odstawiamy na noc do lodówki. Spożywamy w ciągu 3 dni.
Zapraszam na Facebooka:
Komentarze: