Lata temu poznałam te krokiety i od razu stały się moją ziemniaczaną miłością. Potem trzeba je było przerobić na wersję bezglutenową, co (napiszę nieskromnie) nieźle się udało. Są pyszne! Doskonale smakują podane z sosem i surówką. Polecam. 🙂

Składniki:

800 g ziemniaków- ugotowanych z łyżeczką soli

100 g miksu mąk nr.1 <kliknij>

1 jajko

Płatki jaglane do panierowania

Masło klarowane do smażenia

1. Ciepłe ziemniaki przepuszczamy przez praskę lub mielimy/ zgniatamy innym sposobem. Studzimy.

2. Dodajemy do nich jajko i mąkę. Zagniatamy zwarte ciasto.

3. Kruszymy w dłoniach płatki jaglane. Umieszczamy je na blacie czy desce do krojenia.

4. Odrywamy kawałek ciasta. W dłoniach formujemy wałek. Kładziemy go na płatkach jaglanych i rolujemy (jak kopytka). Dłonią spłaszczamy go i kroimy na kwadraty czy romby- robimy takie duże kopytka.

5. Smażymy na rozgrzanym maśle na złoty kolor.

Rady:

Ziemniaki są różne i jeżeli ciasto jest za rzadkie, to dodajmy więcej mąki- ciasto ma być takie, jak na kopytka.

Ziemniaki solę tylko w gotowaniu, ponieważ sól dodana do masy ziemniaczanej może powodować jej rozrzedzanie- lepiej dosolić po usmażeniu, chociaż dla mnie są idealne bez dosalania.

Komentarze:
guest
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
gin
gin
5 lat temu

Mniam, uwielbiam takie dania 🙂

Ania
Ania
5 lat temu

Rozumiem, że gotowe ciasto tylko smażymy nie gotujemy nic?

Ania
Ania
3 lat temu

Pani Agnieszko, jestem pod wrażeniem Pani pomysłowości i pewnie cierpliwości w próbowaniu i kombinowaniu, żeby się udało. Czy próbowała Pani upiec te krokiety w piekarniku zamiast smażyć?

Ania
Ania
Reply to  Aga Bednarska
3 lat temu

Dziękuję! Zaczynam przygodę z Bezglutenowym Jadłem, kolejne przepisy czekają w kolejce!

Olesia
Olesia
2 lat temu

Przepis szybki, prosty w realizacji (nalezy tylko sie zorganizowac, by odpowiednio wczesnie ugotowac ziemniaki i miec czas je ostudzic). Wzielam na 5 osob 1 kg ziemniakow i 111 g mieszanki mak. Zrobilam wszystko jak w przepisie, jedynie co platki jaglane postanowilam rozkruszyc na stolnicy walkiem do ciasta, bo byly na moj gust za wielkie, wyszlo cos wielkosci panierki. Krokiety wyszly przesmaczne! Wylizywanie talerza po jedzeniu stalo sie u mego meza stalym nawykiem. Co bedzie, jak go zobaczy tesciowa (z hrabiow pochodzaca) ?!! Nastolatka obwachala podejrzliwie, po czym zzarla wielki talerz. Nawet najgorszy niejadek (Zosia) zjadla chyba z 7. Zosia zauwazyla, ze wolalaby, zeby byly mniejsze, by jej sie do buzi miescily. Buzie ma wprawdzie calkiem wielka (po ojcu), tylko ze jej sie chyba psychologicznie nie chce sie jej otwierac, by jesc. Faktycznie, Agnieszko, gdy robisz zdjecia jakichs drobnych wyrobow wielce manualnych (kulki, kopytka, pierogi etc), czy nie moglabys umieszczac lyzeczke lub widelec, by mozna bylo wyobrazic mniej wiecej skale wyrobu? Dzieki!!!! Twoj blog to cos najlepszego co mi sie w zyciu przytrafilo ostatnimy czasy.