Pączkowa receptura wymagająca była- stosunkowo długo się nad nią trudziłam. Modziłam ze składnikami, z proporcjami, aż w końcu wymodziłam na tyle, że nie tylko da się je zjeść, ale robi się to z apetytem. 🙂 Na zdjęciu polewa jeszcze nie zastygnięta, ale musiałam się śpieszyć-dzieci w domu były.:) Po zdjęciach, jak przewidywałam, pączki znikły.;)


Składniki:

(wychodzi ok. 20 sztuk)

1 opakowanie suchych drożdży

2 łyżki masła klarowanego

2 łyżki cukru (u mnie ksylitol)

2 jajka (temperatura pokojowa)

120 ml mleka roślinnego (u mnie kokosowego)

85 g mąki z brązowego ryżu (zmielona w młynku, można kupić gotową)

85 g mąki z ryżu białego

60 g skrobi z tapioki

60 g skrobi ziemniaczanej

30 g mąki jaglanej (zmieliłam proso, można kupić gotową)

1 łyżka ekstraktu waniliowego na alkoholu

1/4 łyżeczki soli

olej do głebokiego smażenia

Wykonanie:

1. Do dużej miski wlać ciepłe mleko z rozpuszczonym w nim masłem, dodać drożdze, ksylitol. Odstawić na 10 minut.

2. Pozostałe suche składniki wymieszać.

3. Do drożdżowego rozczynu dodać jajka, ekstrakt waniliowy- ubić.

4. Dodawać do niego stopniowo mąkę, mieszać czy to ręcznie, czy mikserem na wolnych obrotach. Ciasto w końcowym etapie ma odchodzić od miski.

5. Stolnice podsypujemy mąką np. z tapioki, wałkujemy ciasto na grubość ok 1-1,5 cm.

6. Wykrawamy szklanką i kieliszkiem oponki.

7. Podsypujemy grubo mąką, układamy wycięte pączki – najlepiej na stolnicy, albo drewnianej desce. Mniejsza tendencja do przyklejania ciasta. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1 godzinę.

8. Smażymy na rozgrzanym tłuszczu na ciemnosłomkowy kolor. Im ciemniejsze, tym będą twardsze, więc nie spieczmy ich, na kolor pszennych.

9. Posypujemy utartym ksylitolem lub polewamy czekoladą, posypując ją orzechami.

Rady:

Pamiętajmy o solidnym podsypaniu miejsca na leżakowanie pączków-ciasto drożdżowe jest delikatne,może się porwać,jak mocno przywrze. Jeżeli nie mamy alkoholowego ekstraktu dodajmy sam alkohol. Możemy też piec bez niego.

Mąki różnie pracują-jeżeli po dodaniu skł. ciasto nie jest na tyle geste, aby odchodziło od miski, dodajmy więcej mąk ryżowych.

Pączki najsmaczniejsze są tuż po upieczeniu, ale na drugi dzień też można je zjeść ze smakiem, tylko są już twardsze.

Zapraszam na Facebook-owy profil bloga:

img_0157-13.jpg

Komentarze:
5 komentarzy
  1. Monika 20 lutego, 2020 at 18:27 - Reply

    Piekne 🙂 Mam pytanie…ile drozdzy? Bo jedno opakowanie, czytam, ale sa one rozne wagowo..w zaleznosci od kraju, a ja nie mieszkam w Polsce… Dziekuje-

    • Aga Bednarska 21 lutego, 2020 at 13:34 - Reply

      Cześć Monika, dziękuję. :* Drożdży 7 g.
      Pozdrawiam serdecznie. :*

  2. Aga 5 stycznia, 2017 at 21:52 - Reply

    A jak zamienię jajkami na banany albo na mielone siemię lniane? Będzie git? ?

    • Agnieszka Bednarska 22 stycznia, 2017 at 17:41 - Reply

      Myślę, że nie da rady-ciasto się rozpadnie, jest bardzo delikatne, jak podrośnie. Nie wiem tez, jak zachowa się podczas smażenia.

  3. Basia 5 stycznia, 2017 at 17:30 - Reply

    PIęknie wyglądają. Spróbuję jutro. Nie mam tylko brązowego ryżu. Hmmm?co ty zrobić Aga?