Łężnie czyli ziemniaczane kotlety nadziewane kiszoną kapustą są potrawą kuchni bieszczadzkiej, łemkowskiej.  Proste, dobre jedzenie. W tradycyjnych przepisach występuje jajko, u mnie nie. Oczywiście, jeżeli ktoś chce, to może go dodać.

Kotlety idealnie smakują z sosem <klik>, z surówkami. Polecam je w takim zestawie.

Składniki:

ok.1 kg ziemniaków – po obraniu ze skórki

400 g kapusty kiszonej – ugotowanej do miękkości ze szczyptą kminku

40 g miksu mąk <klik>

1 duża cebula – pokrojona w drobną kostkę

2 łyżki tłuszczu – preferowanego + tłuszcz do smażenia

Ok. 1/2 łyżeczki soli lub do smaku

Szczypta pieprzu – mielony

Szczypta kminku – mielony

Wykonanie:

1. Gotujemy ziemniaki bez soli.

2. Rozgrzewamy na patelni tłuszcz, na wolnym ogniu podsmażamy cebulę do zeszklenia.

3. Rozdrabniamy nożem ugotowaną i odciśniętą kapustę.

4. Ziemniaki przepuszczamy przez praskę lub maszynkę. Dodajemy do nich większość podsmażonej cebuli ( zostawiamy na patelni ok. 1 łyżeczki cebuli), sól i mąkę. Zagniatamy ciasto.

5. Na patelnie z cebulą wrzucamy rozdrobnioną kapustę, szczyptę kminku, pieprzu, doprawiamy solą do smaku. Minutę przesmażamy.

6. Z ciepłego ziemniaczanego ciasta formujemy placuszki, nakładamy kapuściany farsz, zwilżamy dłonie wodą, sklejamy ciasto, jak pieroga, następnie delikatnie formujemy dłońmi kulkę, którą spłaszczamy.

7. Rozgrzewamy patelnie, wlewamy niewielką ilość tłuszczu, bo kotlety ziemniaczane to „tłuszczopije”, smażymy na złoty kolor.

Rady/uwagi:

  • ciasto ziemniaczane musi być ciepłe, wtedy dobrze się formuje kotlety;
  • kotlety tuż po upieczeniu są w środku dosyć miękkie ale po chwili zastygają;
  • smażymy na średnim ogniu do przyrumienienia;
  • podczas smażenia nie wlewamy dużo tłuszczu, bo kotlety sporo go wchłoną.
Komentarze:
3 komentarze
  1. Olesia 25 marca, 2020 at 18:43 - Reply

    Nastoletnie dziecko zzarlo cala reszte lezni, co zostaly, na kolacje. Wielki sukces.

  2. Olesia 25 marca, 2020 at 12:36 - Reply

    U mnie wyszla ilosc akuracik, na 2 dorosle i 3 dzieci. Jeszcze 6 sztuk zostalo. Przepyszne, jak wszystko u Agi! Nie mialam kapusty kiszonej, zrobilam nadzienie z kapusty swiezej duszonej. Tapioki porzadnej rez nie mialam, zastapilam maka ryzowa ( razowa do tego). Ciasto kartoflowe bardzo mile w robocie – nie lepi sie do rak, stolnicy, nie przywiera do patelni – sama przyjemnosc!!! Pozatym, w odroznieniu od ciasta do pierogow, z tego ciasta mozna spokojnie robic „laty”, jak nadzienie wylazi przez jakas tam dziurke w procesie splaszczenia. Jeden bemol – gotowanie tego zajelo mi cale 3 godziny :(. Chociaz nie mam 2 lewe rece wcale, i musze wiecznie gotowac extra szybko, z zegarkiem w reku, bo zawsze mam za malo czasu. Nic to, moze nastepnym razem pojdzie sprawniej. Leznie niespodziewanie przyszly do gustu nastolatce – zjadla chyba z 8 sporych sztuk. Choc nie znosi maki ryzowej, maki z ciecierzycy… Dalo sie wiec przemycic te dwanascie gram. Moze organizm sie pozniej przyzwyczai, jak sie tak bedzie przemycalo…

  3. Ela 24 marca, 2020 at 12:37 - Reply

    Skończyła mi się ziemniaczana, więc dałam po łyżce skrobii z tapioki, mąki z ciecierzycy i dwie łyżki ryżowej i też wyszły przepyszne ☺️ Tylko z tej ilości wychodzi ich stanowczo za malo, są za dobre ?