Jeżeli mielibyśmy określić ojczyzną drzewa figowego, to takiej wiedzy nam brakuję. Najprawdopodobniej była nią Afryka Felix, skąd rozprzestrzeniło się na obszar Morza Śródziemnego. Najstarsze ślady figowca datowane są na 5000 lat p.n.e. W starożytności figi stanowiły ważne źródło pokarmu, na tyle istotne, że władcy Grecji czy Rzymu zakazywali wywozu owoców figowca poza granice kraju. Tradycja chrześcijańska uczyniła z liści figowych symbol grzechu, bo czym okryli swą nagość Adam i Ewa? 🙂 Na naszych średniowiecznych ziemiach odnajdujemy również figowe ślady, co jest argumentem na rozległe kontakty handlowe.

Figi są doskonałym źródłem cukrów ( w świeżych 14 %, w suszonych 70 %), pektyn, błonnika, witamin A, B12,B2, C, soli mineralnych: potasu, wapnia, magnezu, fosforu, żelaza. Od wieków docenia się właściwości lecznicze drzewa figowego. Wywarem z jego liści zaleca się, jako środek napotny, wykrztuśny i przeciwgorączkowy. Owoce przynoszą ulgę w zaburzeniach jelitowych, problemy trawienne czy schorzenia układu sercowo- naczyniowego.

Nie pozostaje nam nic innego, chyba, że ktoś jest diabetykiem, by włączyć je do menu. Proponowane kuleczki są smacznym na to sposobem.


Składniki:

120 g daktyli

80 g fig – suszonych

Mak do obtaczania

Szczypta soli.

Wykonanie:


1. Figi moczymy minimum 3 godziny w wodzie. Daktyle, jeżeli miękkie, nie potrzebują moczenia, jeżeli nie, to wymoczmy je z 30 minut (nie mogą moczyć się za długo, bo będą zbyt miękkie).

2. Daktyle i figi blendujemy. Formujemy zwilżonymi dłońmi kulki, obtaczamy w maku.

3. Umieszczamy na kilka godzin w lodówce. W lodówce również przechowujemy.

Komentarze: